Derby są nasze

Derby są nasze

W ostatniej jesiennejkolejce przyszło nam się zmierzyć z sąsiadem zza miedzy, Huraganem Siostrzytów, więc był to mecz bardzo ważny dla obu ekip.

Pierwsze minuty meczu to poznawanie się przez rywali. W 4 min jeden z obrońców gospodarzy chciał wybić piłkę ze strefy obronnej, lecz niefortunnie trafił w nogi Łukasza Kozaka i do bezpańskiej piłki dopadł Mirosław Pietraś, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Była to 14 bramka naszego napastnika w tym sezonie. Kilka minut później było już 2-0, gdy podanie od Pietrasia wykorzystał Mirosław Dobrowolski.W 18 minucie swoją szansę do zdobycia bramki miał Łukasz Kozak, lecz nie wykorzystał podania od Pietrasia. W 32 minucie sędzia podjął kontrowersyjną decyzję, gdy po ewidentnym faulu na Pietrasiu nie odgwizdał rzutu karnego.Kilka minut później błąd podczas wybijania piłki popełnił nasz bramkarz,Marek Kowalik, gdy trafił piłką w napastnika gospodarzy, jednak gospodarze nie wykorzystali roztargnienia naszego golkipera.

Druga połowa nie zaczęła się tak dobrze jak pierwsza, ale nasz zespół nadal przeważał na boisku i kontrolował grę. Już kilka minut po gwizdku rozpoczynającym druga część spotkania sędzia ponownie nie przyznał naszej drużynie rzutu karnego po faulu na Pietrasiu. W 67 minucie w polu karnym faulowany był Wojciech Kozak, lecz gwizdek arbitra ponownie milczał. Kilka minut później rzut rożny wykonywał Michał Zielony. Jego dobre dośrodkowanie na bramkę zamienił... pomocnik Huraganu, który na stały fragment wrócił w swoje pole karne. W 72 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Łukasz Kozak, jego miejsce zajął Marcin Słomianowski. Chwilę potem okazję do podwyższenia wyniku miał Dobrowolski, lecz nie wykorzystał "setki" po dośrodkowaniu Wojciecha Kozaka. Dobrowolski  chwilę później mógł zrehabilitować się za poprzednią akcję świetną asystą, lecz Słomianowski nie umieścił piłki w siatce po jego wrzutce. W 84 minucie plac gry puścił kapitan naszej drużyny Mirosław Pietraś, a w jego miejsce pojawił się Jarosław Kozak. W 90 minucie za kopnięcie piłki po gwizdku przerywającym grę drugą żółta, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Zielony.

Mecz obfitował w dużą ilość emocji,a także dużą ilość walki, co nieraz prowadziło do mniej lub bardziej brutalnych fauli, lecz od dawna było wiadomo, że ten mecz będzie tak wyglądał. Kolejne zwycięstwo ( siódme z kolei) umocniło nas na pozycji lidera. Turowcy wykonali kolejny mały krok do upragnionego awansu do "okręgówki". Już w środę (11 listopada) zagramy zaległy mecz dwunastej kolejki z Kadetem Lisów. Mecz odbędzie się na stadionie w Milejowie o godzinie 13. Wszystkich sympatyków sportu serdecznie zapraszamy na to spotkanie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości